Noc Kupały – nasze zaślubiny w rytmie natury
Nazywam się ISHTA, jestem tatuatorem rytualnym i geometrycznym. Tworzę symbole, które niosą znaczenie i łączą ludzi z tym, co pierwotne. Dziś dzielę się czymś niezwykle osobistym – naszą ceremonią zaślubin, która odbyła się w Noc Kupały, 20-21 czerwca, w miejscu, które stworzyliśmy, by żyć w zgodzie z naturą i sobą nawzajem.
Razem z Joanną złożyliśmy śluby na naszej ziemi – ziemi, którą wybraliśmy świadomie, by się rozwijać, tworzyć i budować naszą społeczność. Amanita Art Village – tak nazwaliśmy naszą wioskę tatuatorską, inspirowani naturą i siłą, jaka tkwi w tym miejscu. Dolina Bobru stała się naszym domem, a skała, na której na co dzień skaczemy do wody, była tego dnia naszym ołtarzem.
Chcieliśmy, by nasza ceremonia była prawdziwa, surowa, zakorzeniona w tym, co naturalne. Staliśmy boso, czując ziemię pod stopami, towarzyszyły nam woda i ogień – dwa żywioły, które mają dla nas ogromne znaczenie. Ogień rozpaliłem tak, jak robili to nasi przodkowie – korą brzozy i jedną zapałką, a płomień wzniósł się wysoko, silny i czysty.
W czasie ceremonii Joanna obmyła mi dłonie wodą, a ja zrobiłem to samo dla niej. Połączyliśmy nasze ręce słowiańskim węzłem, używając do tego plecionego pasa, który miał być specjalnie przygotowany na tę okazję, ale… nie dojechał na czas. Zaimprowizowaliśmy więc, korzystając z innego czerwonego plecionego pasa, który znaleźliśmy w domu – było w tym coś zabawnego, spontanicznego i prawdziwego.
Ceremonię poprowadził Filip, nasz przyjaciel, który w piękny, tradycyjny sposób mówił o naszej miłości – do siebie nawzajem, ale też do natury, do miejsca, które wybraliśmy na nasz dom. Towarzyszyła nam nasza najbliższa rodzina, przyjaciele, nasz ród, nasze plemię, społeczność izerska, w której żyjemy.
Ważnym elementem były również stroje – zaprojektowaliśmy je sami, uszyte zostały z naturalnych tkanin, bo tylko taka forma miała dla nas sens. Nasz syn również miał identyczny strój jak ja, co dodało temu dniu jeszcze głębszego znaczenia. Głowy kobiet zdobiły wianki z polnych kwiatów, splecione z tego, co dawała ziemia w tym szczególnym czasie. To nie był tylko element ozdobny – wianki, tak jak dawniej, symbolizowały więź z naturą i cykl życia, który tej nocy celebrowaliśmy.
To była noc pełna energii, miłości i bliskości. Święto ognia, wody i życia – i nasze święto, które na zawsze pozostanie w nas.